Mieczysław Wajnberg – Kwartety smyczkowe vol. 4
Swój pierwszy kwartet smyczkowy napisał jeszcze w Warszawie, w 1937 roku. W Związku Radzieckim, dokąd udało mu się uciec we wrześniu 1939 roku, tworzył kolejne, często nieomal seriami.
Swój pierwszy kwartet smyczkowy napisał jeszcze w Warszawie, w 1937 roku. W Związku Radzieckim, dokąd udało mu się uciec we wrześniu 1939 roku, tworzył kolejne, często nieomal seriami.
Dwie osoby – tyle wystarczy do ciekawej i inspirującej rozmowy. Dwa instrumenty to też najmniejszy możliwy zespół – dialog między nimi jest z natury czymś intymnym i wyjątkowym.
Każdy z kompozytorów przywołanych na tej płycie wstąpił na chwilę w ów świat ”prawdziwej muzyki”, chociaż każdy uczynił to w sobie właściwy, osobisty sposób.
Utwory Marais’go zarejestrowane na niniejszym nagraniu pochodzą z trzech różnych zbiorów. W każdym przypadku, zgodnie z ówczesną praktyką wykonawczą, o ostatecznym kształcie brzmieniowym zadecydowali sami muzycy, dokonując zarówno wyboru części, jak i obsady partii continuo.
Equilibrium String Quartet prezentuje na płycie pierwsze nagranie Trzech kwartetów op. 8 Józefa Elsnera.
Na płycie znalazły się sonaty pochodzące z dwóch źródeł: Die Sächsische Landesbibliothek – Staats- und Universitätsbibliothek oraz Musikalisches Vielerley w opracowaniu Carla Philippa Emanuela Bacha (Hamburg 1770). Wybrane dzieła prezentują różnoraką stylistykę w tej samej formie.
Ponieważ najważniejsze nowe utwory na stare instrumenty powstają we współpracy z kompozytorami, dlatego wszystkie cztery utwory na tej płycie swój początek miały w spotkaniu Aleksandrowicza z ich twórcami.
Pomysł nagrania tej płyty zrodził się z potrzeby uchwycenia brzmienia, jakie wypracowałyśmy po dwóch latach wspólnej działalności. Kiedy wybierałyśmy utwory, bardzo zależało nam na tym, aby razem tworzyły spójną, muzyczną przestrzeń.
Na program trzeciej płyty z cyklu prezentującego komplet kwartetów smyczkowych Mieczysława Wajnberga w wykonaniu Kwartetu Śląskiego, składają się kwartety Jedenasty, Dwunasty i Trzynasty.
Dwie dziedziny, w których Szymon Laks zdecydowanie czuł się jak ryba w wodzie, to muzyka i słowo. Muzyka natomiast towarzyszyła mu przez całe życie, żył dla muzyki i, jak sam mówił, dzięki muzyce.